CALE WSZECHŚWIATA

Właściwie nigdy nie zrobiłam żadnych konkretnych zakupów w tym sklepie. Coś mnie od niego odpychało, ale skoro syn się uparł to mu potowarzyszyłam w zakupach. Kiedy on szukał swojej niezbędnej części elektroniki, ja przechadzałam się po salonie RTV i AGD. Weszłam w alejkę telewizorów. Taaakie wielkie ekrany, płaskie jak monitory komputerowe. Nie wiem nawet ile cali mają takie cuda, które ledwo mieszczą się na ścianę. Przecież od oglądania ich, to oczy muszą boleć, jak tych widzów w pierwszym rzędzie sal kinowych. Raz tak siedziałam na „Panu Tadeuszu”. Jak chciałam zobaczyć kto mówi, musiałam całą głową kręcić to w prawo to w lewo. Mniej więcej w połowie filmu przestałam patrzeć w ogóle. Poza tym, gdzie ci ludzie mają miejsce na szafy, po zawieszeniu telewizora? Może nie mają szaf, a może mają specjalny pokój telewizyjny czytaj kino domowe. No tak. Ja nawet nie oglądam telewizji, bo mi na nią szkoda czasu i nerwów. Jednak ktoś takie bajery kupuje i ich potrzebuje.

Przeszłam kawałek dalej. Hmm roboty kuchenne wielu specjalności. Leży mi w domu jeden taki, ale jakoś się nie przydaje. Surówkę ucieram na tarce, a mikser mam malutki, który łatwo jest umyć, sokowirówkę też rzadko wyciągam. Wciąż brakuje mi czasu, a jak już go mam to przeznaczam na dzieci, pracę i pasje przeróżne…

Jakaś jestem minimalistyczna pomyślałam podchodząc w strefę urządzeń chłodzących, które okręcały swoje śruby, a wstążki zawieszone na obudowie wskazywały kierunek wyrzucanego przez nie chłodnego powietrza. I już prawie stwierdziłam, że przynajmniej jeden sprzęt mam do ludzi podobny, póki nie zauważyłam klimatyzatora.

Ech… westchnęłam nad tym klimatyzatorem za ileś tam tysięcy i spojrzałam na syna chcąc mu dać do zrozumienia, że taki właśnie byłby dla nas najlepszy, ale zauważyłam kobietę która bardzo dziwnie przyglądała mu się. Była to kobieta zbliżona do mnie wiekiem. Przecież on ma15 lat, a ta kobieta nie patrzy na niego normalnie. Skąd u kobiet dojrzałych bierze się zainteresowanie młodymi mężczyznami? To dla mnie bardzo trudne do zrozumienia. Może dlatego, że mam synów. Może gdybym miała córki to patrzałabym inaczej na dorastających chłopców. A może to nie ma z tym nic wspólnego tylko jakiś się w tych kobietach odzywa głód, którego ich mężczyźni nie potrafią w nich zaspokoić. Przecież i mężczyźni dojrzali zachowują się niezrozumiale. Żony w domu gotują bigosy, a im oczy z orbit wychodzą na młode podlotki w mini spódniczkach. Wiem, generalizuję, to nie dobrze, to nie jest na miejscu. A co jeśli jest jeszcze inna opcja… ?

No tak nie mam telewizora XXL, robota wysokiej klasy ani klimatyzatora, ale mam dzieci, których bym nie zamieniła na te wszystkie sprzęty. Dziwny jest świat wyborów. Ludzie sobie planują dom, samochód, telewizor i inne takie, a jak przychodzi czas na dziecko to nagle coś nie wychodzi. I siedzą potem i patrzą na te cale i kochają się jeszcze mocniej, bo przecież coraz mniejsze mają szanse na podzielenie tej miłości. Jest to jakaś droga wybrana świadomie bądź trochę mniej świadomie, ale droga do przejścia. Nie łatwa, pełna łez i oczekiwań tak bardzo niespełnionych. Zawsze, kiedy spotykam takie osoby nie mam słów na to by je pocieszyć, bo co to znaczy możesz sobie podróżować, wydawać pieniądze na drogie przedmioty, skoro nie ma tego jednego ważnego punktu w związku. Nie ma tej lekcji wielkich obaw i wielkich radości. Zawsze sobie wtedy tłumaczę, że oni najwidoczniej już wszystko przerobili i to jest ostatni z etapów ich podróży przez wszechświaty. Nie mają niczego, co by się za nimi ciągło. On i ona jak dzbany są puści w więzach, muszą się skupić już tylko na sobie i to jest ich zadanie ostateczne. I nie mam pewności czy tak jest naprawdę , ale bardzo chcę w to wierzyć, bo to często są wspaniałe pary ludzi.

blog203