SPOSÓB NA…

Zostałam ukrzyżowana: niespodziewanie, niesprawiedliwie i w bardzo złym momencie dnia, bo z współpracownikami powinna być możliwość się pożegnać po roku wspólnej pracy… ale ufam, że jest w tym jakaś metoda, bo nic się nie dzieje bez przyczyny.

No cóż święta będą w tym roku całkiem inne. Na szczęście znalazłam wierszyk z grudnia, który mi przypomniał jak dalej, gdzie i po co dalej… ?

7 myśli w temacie “SPOSÓB NA…

  1. BurgundowyKangur 28 marca, 2024 / 3:16 am

    W mojej starej pracy był taki brzydki zwyczaj ,,wyprowadzania” wręcz pracowników (którzy sami się zwolnili, lub zostali zwolnieni), żeby inni ,,nie zarazili się od nich wirusem rzucania pracy”. To bardzo paskudne nie dać się pożegnać z pracownikami. Przykro mi, że tak się stało.

    Polubione przez 1 osoba

    • Renata Winczewska 28 marca, 2024 / 8:17 pm

      Z uwagi na to, że szykuje się jakaś grubsza afera (więcej zwolnień) wyznaczyliśmy sobie spotkanie na mieście. Pożegnamy się w jakiejś knajpie my, którzy trzymaliśmy się razem.
      Tak to jest bardzo brzydko załatwiona sprawa. Szczerze, pierwszy raz się z tym spotkałam. Zawsze jednak szef był dla mnie w porządku do końca i kończyliśmy współpracę bardzo przyjacielsko. Do ostatniego dnia pracowałam bez żadnych elek. No cóż… smutno 😦

      Polubione przez 1 osoba

      • BurgundowyKangur 29 marca, 2024 / 1:26 am

        Dla mnie też szef był ,, miły ” do samego końca, a potem obsmarował mnie w mailach do klientów, z którymi pracowałam. Także takie ,, miły” na zewnątrz.

        Polubione przez 1 osoba

      • Renata Winczewska 29 marca, 2024 / 8:36 pm

        A tam dla odmiany jest zwyczaj obgadywania byłych pracowników na Wigilii firmowej. Oczywiście nie są to opinie pochlebne, żeby każdy wiedział co o nim będą mówić jeśli odejdzie. Taka zagrywka psychologiczna.

        Polubione przez 1 osoba

    • Renata Winczewska 28 marca, 2024 / 8:12 pm

      To ja to wytłumaczę na zegarze. Moi najbliżsi współpracownicy kończą pracę za 10 dwunasta, ja kończę o dwunastej. Za 5 dwunasta zostałam wezwana do szefa na dywanik, koniec współpracy. Nie widziałam się z osobami, wychodzącymi chwilę wcześniej. Dosłownie dostałam wypowiedzenie na wyjściu. Zresztą dziś kolej osoba w ten sam sposób została potraktowana. Wyleciała za nic, dla sportu. Komuś się coś wydawało, a szef niestety nie myśli logicznie. Nie mam już wracać do pracy, żeby… nie wiem „co” żeby. Taka polityka firmy.

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz